Rano obudziłam się po 10. Zabrałam ubrania i poszłam się umyć, ubrałam się w spodnie jeansowe i tunikę z długim rękawem i nadrukiem z wieżą Eiffla. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni. W mieszkaniu nikogo już nie było. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę i udałam się do salonu. Włączyłam telewizor i przełączyłam na kanał sportowy. Akurat leciała powtórka skoków z Hakuby. Jakąś godzinę później przyszedł mój kuzyn, ale nie sam tylko z naszą dawną znajomą. Celina od naszego ostatniego spotkania nic się nie zmieniła. Powspominaliśmy dawne czasy, tęsknię czasami za nimi. Byliśmy dziećmi i nie mieliśmy żadnych problemów. Różne wyjazdy, noce pod namiotami. Zawsze było nas wszędzie pełno. To były czasy. Potem postanowiłam im nie przeszkadzać i udałam się do swojego pokoju. Postanowiłam się w końcu rozpakować. Kiedy już skończyłam, moją uwagę zwrócił mój stary notes, gdzie zapisywałam różne ważne wydarzenia w moim życiu, tzw. pamiętnik, ale wole go nazywać notesem. Zaczęłam go przeglądać. Kiedy chciałam odłożyć przedmiot na biurko, z notesu wyleciało zdjęcie. Podniosłam je i się uśmiechnęłam na widok tej fotografii. Zdjęcie było czarno-białe, a na nim Antek. Zrobiłam mu je, kiedy byliśmy na wycieczce pod koniec wakacji w tamtym roku. To właśnie wtedy mi się oświadczył. Każdy kto nas znał uważał, że pasujemy do siebie i zawsze nam dopingowali. Ale było minęło, teraz trzeba się pogodzić z jego stratą. Był moją prawdziwą miłością. Pewnie teraz bylibyśmy rodzicami i planowali ślub. Ale najwyraźniej nie było nam to pisane. Po chwili schowałam zdjęcie do notesu i odłożyłam na biurko. Kiedy będę rozmawiała z rodzicami, to poproszę ich by mi wysłali wszystkie pamiętniki, które posiadam. A było ich chyba z 5, jak pamiętam. Zaczęłam je pisać około 9 lat temu. Kiedy dostałam na urodziny pierwszy notes. Tylko nie pamiętam kiedy, dziesiąte albo jedenaste. Udałam się do kuchni by zrobić coś do jedzenia. Johann akurat był w pomieszczeniu.
-Co robisz?- zapytałam.
-Próbuje zrobić obiad, ale mi nie wychodzi.- odpowiedział z rezygnacją.
-Dobra pomogę ci.- uśmiechnęłam się do niego. Zaczęliśmy robić zapiekankę warzywną. Potem dołączyła się Celi i nam pomogła. Obiad był gotowy po godzinie. Chwilę potem wrócił z treningu Phillip.
-Co tak ładnie pachnie?-zapytał wchodząc do kuchni.
-Zapiekanka warzywna.- odpowiedziałam mu. Przygotowaliśmy stół do obiadu i mogliśmy już jeść. Kiedy skończyliśmy, ja i Phill posprzątaliśmy stół, a mój kuzyn z Celiną mieli umyć naczynia. Dwójka przyjaciół poszła sprzątać, a my udaliśmy się do salonu coś pooglądać. Postanowiliśmy włączyć sobie film. Padło na produkcję Marvela. Najnowszą część Kapitana Ameryki: Zimowy Żołnierz. Phillip włączył film i usiadł koło mnie. Po 10 minutach znudziło mu się siedzenie i położył się tak, że jego głowa była na moich kolanach. Popatrzył się na mnie, a ja się tylko uśmiechnęłam, odwzajemnił go i wrócił do oglądania. Jakieś pól godziny później wróciła Andrea. Przez jakiś czas było spokojnie, ale potem usłyszeliśmy jak Johann i An zaczęli się kłócić. W miedzy czasie Celina powiedziała, że nie chce przeszkadzać i poszła. Para chwilę się jeszcze kłóciła, a potem Andrea poszła do pokoju. Mój kuzyn chciał za nią pójść, ale mu na to nie pozwoliłam. Lepiej żeby się uspokoili i na spokojnie porozmawiali. Po chwili poszłam do dziewczyny by z nią porozmawiać. Kuzyn powiedział o co poszło. Andrea jest zazdrosna o Celinę, ale nie ma o co. Nie żebym była po stronie Johann'a. A teraz chcę się dowiedzieć co czuje An. Więc zapukałam do drzwi jej pokoju.
-Nie chcę nikogo widzieć.- usłyszałam. I tak jej nie posłuchałam. Weszłam i zobaczyłam, że leży i płacze. Usiadłam na łóżku i czekałam na jej reakcje. Po chwili się podniosła i przytuliła do mnie. Siedziałyśmy chwilkę, a dopiero potem się odezwała.
*****JOHANN*****
Nie rozumiem czemu ona jest zazdrosna o Celinę. Przecież tylko ją kocham, a Celi to moja przyjaciółka, którą kiedyś kochałem, ale to już przeszłość. Z rozmyślań wyrwał mnie Phillip.
-Co jest?- zapytał.
-Nic.- nie chciałem o tym mówić.
-Widzę, że nie jest w porządku.- nie chciał odpuścić.- Kiedy rozstałem się z Emmą, nie chciałem z nikim rozmawiać. Ale z Andreą się uparliście i rozmowa mi pomogła. Więc.- chyba ma rację, od czego ma się kumpli. Opowiedziałem mu o co poszło. Pogadaliśmy jeszcze na chwilę, doradził mi bym z nią pogadał, a chwilę później postanowiłem pójść do mojej ukochanej.
-Możemy porozmawiać?- zapytałem niepewnie.
-Zostawiam was. Pogadajcie na spokojnie i wysłuchajcie się na wzajem.- odezwała się moja kuzynka. Podeszła do mnie, pocałowała w policzek i już jej nie było.
-Przepraszam cię.- odezwała się pierwsza.- Nie powinnam była.
-Ja też nie jestem bez winy.- uśmiechnąłem się do niej i usiadłem na łóżku. Anderee poznałem półtora roku temu. A dopiero od roku jesteśmy razem. Przez te pól roku poznawaliśmy się i nie chcieliśmy się jeszcze wiązać. Ona była po nieudanym związku, a ja kochałem jeszcze w tedy Celi. Porozmawialiśmy na spokojnie już bez żadnych kłótni. Cieszę się, że się dogadaliśmy. Po chwili się do mnie przytuliła. Pare minut trwaliśmy w uścisku, a potem się od siebie odsunęliśmy, a ja ją pocałowałem. Kocham ją najbardziej na świecie i nie chcę by przeze mnie cierpiała. Z niewinnego buziaka przerodziło się to w namiętny pocałunek.
-Kocham cię, An.- powiedziałem jej i się do niej uśmiechnąłem.
-Ja ciebie też kocham.- odwzajemniła uśmiech i pocałowała mnie jeszcze raz. Po chwili pocałunek przeniosłem na jej szyję, a moja ręka powędrowała pod jej bluzkę. Poczułem jak się uśmiecha. Po chwili jej bluzka znalazła się na podłodze, a ona po chwili położyła się, by było nam wygodnie. Po chwili z szyi przeniosłem pocałunki na jej dekolt i powoli zjeżdżając w dół by zdjąć z niej spodnie. Po chwili to ona przejęła inicjatywę i teraz ja leżałem, a ona mnie całowała. Po małej grze wstępnej, kochaliśmy się. Po udanym stosunku Andrea przytuliła się do mnie, a ja pocałowałem ją w głowę. Cieszę się że ją mam, jest moim całym światem.
*****PHILLIP*****
Kiedy Johann poszedł do sobie, miałem zamiar iść do swojego pokoju. Ale pojawiła się Kate.
-Chodź.- powiedziała uśmiechnięta.
-Gdzie?- zapytałem się.
-Pójdziemy na spacer i im nie przeszkadzajmy.- odpowiedziała. Domyślała się co będzie się dziać u nich kiedy się pogodzą.
-Okay.- uśmiechnąłem się i udaliśmy się na spacer. Zaproponowałem jej byśmy poszli na skocznię. Bez problemu się zgodziła. Polubiłem ją, to bardzo fajna dziewczyna. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Bez problemu weszliśmy na teren skoczni. Postanowiłem, że pójdziemy na samą górę, a nie na trybuny. Więc chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę szczytu skoczni.
-Gdzie my idziemy?- zapytała.
-Na górę.- odpowiedziałem jej.- Chyba nie masz nic przeciwko temu.
-Nie.- uśmiechnęła się i ruszyliśmy na szczyt. Kiedy dotarliśmy na górę to usiedliśmy na schodkach. Chwilę siedzieliśmy w milczeniu, a potem się odezwała.
-Pięknie tu.- powiedziała.
-Prawda. To są też czasem plusy bycia skoczkiem. Można podziwiać takie widoki przed skokiem.- uśmiechnąłem się. Po chwili poczułem jak kładzie głowę na moje ramię.
-Antek kiedyś zabrał mnie na skocznię w Zakopanym. Od tamtej pory jestem fanką skoków. Wiem, moi kuzyni skakali już, ale jakoś nie lubiłam tego sportu.- powiedziała.
-Kim jest Antek?- zapytałem.
-Moim byłym narzeczonym.- odpowiedziała. Po chwili zaczęła mi opowiadać o nim. Jak się poznali, że mieli swoją grupę przyjaciół. Jak to wszyscy mówili, że będą parą, ale się upierali, że są tylko przyjaciółmi i, że nigdy nie będą razem. O tym jak zaczęli ze sobą chodzić. Ogólnie o wszystkim. A kiedy mówiła o wypadku, kątem oka spojrzałem na nią i zauważyłem jedną samotną łzę spływającą po jej policzku. Dużo ostatni przeszła. Trochę mi jej szkoda. Dobrze, że mi powiedziała i mi zaufała na początku naszej znajomości.
-Współczuję ci.- powiedziałem po chwili milczenia.
-Dzięki, ale nie musisz.- uśmiechnęła się. Posiedzieliśmy jeszcze na chwilę, a potem postanowiliśmy wrócić już do domu. Kiedy byliśmy już w mieszkaniu, chciałem pójść już do swojego pokoju, ale Kate złapała mnie za rękę i się odezwała.- Dziękuję ci za miłe popołudnie.- pocałowała mnie w policzek i od razu udała się do swojego pokoju. Zdziwiła mnie tym gestem, ale w pozytywnym słowa temu znaczenia. Kiedy się otrząsnąłem i z uśmiechem od razu udałem się do siebie.
*****KATHERINE*****
Kiedy byłam już w swoim pokoju, to od razu położyłam się na lóżko i uśmiechnęłam się sama do siebie. Polubiłam Philla, to taki pozytywny chłopak i ten uśmiech jest zaraźliwy. Chwilkę sobie jeszcze poleżałam, a potem poszłam się umyć. Ubrałam piżamę i później udałam się do kuchni by się czegoś napić. W pomieszczeniu zobaczyłam uśmiechnięta parę. Dobrze, że się pogodzili. Gadaliśmy o różnych rzeczach, a potem dołączył do nas Phillip. Po jakimś czasie zaczęło nam się nudzić, więc postanowiliśmy w coś zagrać. Zaczęliśmy wymyślać różne gry. Padło nawet by zagrać w butelkę na prawdę i wyzwanie, ale ostatecznie wybraliśmy gry planszowe. Więc wybraliśmy monopol. Bawiliśmy się świetnie. Około godziny 10 wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Położyłam się spać i od razu zmorzył mnie sen.
_____________________________
Jest następny rozdział.😁
Dziękuję za komentarze. 😈 Czekam na waszą opinię.😘
Do następnego wpisu. 😍
Pozdrawiam. 😃
CZYTASZ=KOMENTARZ=MOTYWACJA❤💕
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTaki romantyczny spacer. ;p Ta kłótnia Johanna i Andrei, ale dobrze, że się pogodzili. :>
Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. ^^
Pozdrawiam. :*