piątek, 20 maja 2016

6. "Obudził się!".

*****ANTONIN*****
Próbowałem otworzyć oczy, ale nie miałem siły. Nie miałem siły nawet ruszyć ręką. Nie wiem co się ze mną dzieje. Pamiętam tylko tyle, że wracaliśmy z moją narzeczoną z nad morza. A potem tylko ból. WYPADEK! Teraz sobie przypomniałem. Po dłuższym wysiłku poruszyłem ręką, a po chwili powoli otwierałem oczy. Kiedy już je otworzyłem od razu zaczęło razić mnie światło.
-Obudził się!- usłyszałem głos mojej matki. Byłem skołowany. Nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. Słyszałem tyle głosów, że nawet nie mogłem się skupić. Dopiero po paru minutach mogłem już normalnie funkcjonować. Widziałem już dokładniej i lepiej słyszałem.
-Czy mnie słyszysz?- usłyszałem głos najprawdopodobniej mojego lekarza. Pokiwałem tylko głową. Na razie nie miałem siły nic powiedzieć. Ale bardzo mnie suszyło w gardle i to bardzo. Próbowałem coś powiedzieć, ale mi nie wyszło.- Chcesz się napić.- zapytał ten sam mężczyzna. Mogłem tylko pokiwać głową. Po chwili moja mama podała mi wodę. Teraz było już o wiele lepiej. Potem lekarz pytał mnie o różne rzeczy, na które kiwałem tylko głową na tak lub nie.
-Co z Kasią i dzieckiem?- zapytałem w końcu, mój głos brzmiał strasznie. Ale chciałem wiedzieć co z moją narzeczoną i dzieckiem. Gdyby coś im się stało, to nie wiem co bym zrobił. Bardzo ich kocham.
-Nie żyją.- odpowiedziała moja matka.- Nie przeżyli tego.- nie mogłem w to uwierzyć. Tylko nie to. Moja rodzicielka nigdy jej nie lubiła. A kiedy dowiedziała się, że się zaręczyliśmy to wpadła w szał. Nigdy jej nie rozumiałem, dlaczego tak nienawidzi mojej narzeczonej. Tata zaś odwrotnie, bardzo ją polubił. Nawet się cieszył, że zostanie dziadkiem. Ale nie uwiężę w to, że moja Kaśka nie żyje. Nie mogłem w to uwierzyć. Zacząłem się denerwować. Po chwili dostałem środki uspokajające, że od razu zasnąłem.

*****KATE*****
Następny dzień jakoś minął. Cały dzień posiedzieliśmy w domku, ponieważ padał deszcz i to solidnie. Z dnia na dzień zrobiło się brzydko. Wczoraj jeszcze było pięknie i ciepło. A dziś zimno i leje. A co do koszmaru, to potem resztę nocy przespałam spokojnie. Dzięki bliskości Phillipa, przespałam ją spokojnie. To był dziwny sen. Pamiętam tylko urywki. Powiem tak, jeszcze takiego snu nie miałam. Śniło mi się, że byłam ciężko ranna i umierałam pod jakimś drzewem. No i pojawił się mój Antek jako duch i powiedział, że żyje. Nie wiem co to miało znaczyć. Uratował mnie jakoś, a potem się obudziłam. No a później tak jak wspominałam spałam spokojnie. Potrzebowałam bliskości drugiej osoby. Potrzebowałam poczuć się bezpiecznie przy kimś. A wracając do poprzedniego dnia, no to tyle co siedzieliśmy w tym domku i oglądaliśmy filmy. Było nudno. Większość dnia przespałam. No, a teraz siedzę na trybunach przy skoczni i oglądam trening Norwegów. Nie miałam co robić w mieszkaniu, więc wybrałam się z chłopakami na ich trening. Do rozpoczęcia studiów mam jeszcze miesiąc czasu. Jakoś to będzie. Powoli będę się przyzwyczajać do nowego otoczenia.

DWA I PÓŁ MIESIĄCA PÓŹNIEJ.
Przez ten czas nic się ciekawego u mnie nie działo. Zaczęłam studia, z Phillipem bardziej się do siebie zbliżyliśmy. No dobra, powiem tyle, że się w nim zakochałam. Chodź dalej kocham Antka i nigdy nie przestanę. Phill też coś do mnie czuje. Dwa tygodnie temu mi to wyznał. Ale ja nie byłam na to gotowa i chyba dalej nie jestem gotowa na nowy związek. Co jeszcze mogę powiedzieć. Andrea i Johann się rozstali. Z każdym dniem było coraz gorzej. O byle co się kłócili. Chodź była z nich wspaniała para. Chodź się już nie spotykali, to i tak się z nią przyjaźniłam. Nasz kontakt się nie urwał. Wspierałam ich oboje po rozstaniu. A co do mojego kuzyna, to Celina i Johann się do siebie zbliżyli, chodź nie są jeszcze ze sobą. Tak się nasze życie ułożyło. Właśnie teraz czekaliśmy na lotnisku, na lot do Niemiec. Za dwa dni rozpoczyna się Puchar Świata. A ja lecę z Norwegami. Tak jakoś wyszło. Chcieli bym z nimi leciała, więc lecę. Bardzo mnie polubili. A co do snów, koszmary od tamtej pory się nie powtarzały i nie miałam ich. Nie dręczyły mnie już każdej nocy. Moje życie powoli się już układa po śmierci Antonina. U moich rodziców też się trochę pozmieniało. Po moim wyjeździe postanowili adoptować dziecko. Nawet nie jedno, tylko dwoje. Prawdopodobnie w święta w naszym domu pojawią się bliźniaki. Chłopiec i dziewczynka. Mają osiem lat. Rok temu stracili rodziców i od tamtej pory nikt nie chciał ich razem adoptować, osobno tak, razem nie. Dopiero moi rodzice chcą ich razem przygarnąć. Cieszę się, że zdecydowali się na takie posunięcie. Po odprawie od razu udaliśmy się do samolotu. Usiadłam na swoim wyznaczonym miejscu, pomiędzy Phillipem, a Fannim. Cała podróż minęła pozytywnie. Przez cały czas się wygłupialiśmy. Było bardzo fajnie. Nie powiem. Po wylądowaniu poszliśmy po swoje walizki, a potem udaliśmy się do hotelu. Po zameldowania od razu udałam się do swojego tymczasowego pokoju. Jeszcze dziś odbędzie się rozdanie koszulek startowych. Jutro trening i kwalifikacje, a pojutrze konkurs drużynowy. Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Odstawiłam bagaż i usiadłam na łóżku.

*****PHILLIP*****
Sezon letni zakończyłem na drugim miejscu. Szkoda tylko, że nie pojechałem na ostatni konkurs Letniego Grand Prix. Ale teraz pojechałam na pierwszy konkurs Pucharu Świata. A co do mnie i Kate, to zbliżyliśmy się do siebie. Nawet ją pokochałem, wiem też, że ona coś do mnie czuje. Tylko boi się teraz ze mną związać. Nie po tym co się jej przytrafiło, na pewno nie teraz. Jakoś to będzie. Właśnie czekaliśmy na otwarcie i rozdanie koszulek startowych do jutrzejszych kwalifikacji. Po ceremonii otwarcia wróciliśmy do hotelu. Kiedy byliśmy już na miejscu to udaliśmy się od razu na kolacje. Wzięliśmy to co było w menu i usiedliśmy przy wyznaczonym stole. Atmosfera była bardzo fajna. Po zjedzonej kolacji, każdy udał się do pokoi. Ja miałem z Andersem Fannemelem. Postanowiłem, że pójdę do Kate. Nie jest jeszcze zbyt późno, więc z tego skorzystałem. Właśnie wchodziła do swojego pokoju.
-Cześć.- wszedłem bez pukania, to był nasz zwyczaj, że wchodziliśmy bez pukania. Tak wyszło. Ale zastrzegła przed wyjazdem, że ktoś inny ma do jej drzwi pukać. Jestem chyba wyjątkiem, no oprócz Johanna, bo on w ogóle nie puka, tylko tak sobie wchodzi. Można się przyzwyczaić.
-Hej.- uśmiechnęła się. Położyłem się na jej łóżku.- Jak zawsze bez uprzedzenia.- powiedziała i oberwałem poduszką od niej.
-Ty też wchodzisz bez pukania.- i znowu oberwałem. Więc rozpoczęła się bitwa na poduszki. Przez parę minut ona trwała, ale zwyciężyłem. Szybko się poddała.
-Dobra idę się myć. Więc idź sobie już. Piękniś jeden.- nie miałem nawet ochoty wychodzić. A to jak mnie nazwała, przyzwyczaiłem się do tego. Nie raz mnie tak nazywała. Ale co chwilę je zmieniała, czasami były te pozytywne, a czasami te negatywne.
-A to coś nowego.- uśmiechnąłem się do niej. Rzuciła jeszcze we mnie poduszką i po chwili zniknęła za drzwiami łazienki. Cieszę się, że ją poznałem i, że się do nas wprowadziła. Odmieniła moje życie. Po jakichś 20 minutach wyszła z łazienki. Wyglądała pięknie w tej piżamie. Jak zawsze wygląda pięknie.
-Jesteś śliczna.- powiedziałem, kiedy się koło mnie położyła.
-Dzięki, ale to nie prawda. O czym myślałeś jak byłam w łazience? Bo o czymś na pewno myślałeś.- cała ona. Z każdym dniem poznaję ją na nowo.
-O naszym pierwszym pocałunku.- powiedziałem po chwili. Było wtedy wspaniale. To był mój najlepszy dzień. Lepszy od tego w którym wygrałem zawody.
-Tak. Oberwałeś wtedy ode mnie.- przypomniała sobie. No może i oberwałem, ale się opłacało.- Ale później już tego nie robiłam. Muszę przyznać, że lubię jak mnie całujesz.- wiedziałem. Bo za każdym razem potem mnie nie odtrącała.
-Wiesz, że cię kocham.- po chwili zastanowienia to powiedziałem. Westchnęła.
-Wiem.- odpowiedziała. Potem zmieniliśmy temat. Tak jakoś wyszło, że usnąłem u niej. Nie chciało mi się wracać do swojego pokoju. 
Rano obudziło mnie jakieś szturchnięcie. Nie wiedziałem co się dzieje. Dopiero po chwili zorientowałem się, że Kate się poruszyła. Zasnąłem w jej pokoju. Muszę jej podziękować, że mnie obudziła. A ona jakby gdyby nic dalej spała. Nie no dzięki. Wstałem tak by jej nie obudzić i udałem się do swojego pokoju. Popatrzyłem na zegarek i było parę minut po godzinie piątej. Muszę powiedzieć, że czułem się wypoczęty i wyspany. Wszedłem do środka i udałem się do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Wszedłem z powrotem do pokoju tylko po czyste ubranie i wróciłem do poprzedniego pomieszczenia by się ubrać. Kiedy byłem już gotowy to wyszedłem z tego pomieszczenia do drugiego. Fanni sobie jeszcze smacznie spał. Zazdroszczę mu. Wziąłem swojego laptopa i go włączyłem. Zacząłem przeglądać internet. Wchodziłem na różne portale społecznościowe. A potem włączyłem serial. Nie ma to jak "Przyjaciele". Dobry stary serial. Około godziny ósmej obudził się Anders. Jak ten czas szybko zleciał, dopiero co była piąta. Kiedy mój współlokator się ogarnął to udaliśmy się na śniadanie. Po drodze spotkaliśmy kuzynkę mojego przyjaciela. Wyglądała przepięknie, jak zawsze.
-Zawsze tak uciekasz i zostawiasz samą dziewczynę po spędzonej razem nocy?- zapytała. To pytanie zabrzmiało dwu znacznie. A Fanni na nas dziwnie popatrzył i wiem dlaczego.
-Nie patrz tak. Do niczego nie doszło. Nie będzie żadnej plotki.- powiedziałem.
-Tak, tylko winni się tłumaczą.- droczył się z nami.
-Zaraz to ja ci coś zrobię. Piśnij tylko słówko, że niby ze sobą spaliśmy, a pożałujesz. Oj będzie wtedy wielka plotka.- zagroziła mu Kate.- Do niczego nie doszło. Zapamiętaj!- powiedziała i uśmiechnęła się cwanie. Kiedy byliśmy już w restauracji, to zamówiliśmy coś do jedzenia i usiedliśmy przy stole. Po chwili już jedliśmy śniadanie. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się do pokoju, by na chwilkę odpocząć przed porannym treningiem. Który za pół godziny się zacznie, czyli o godzinie dziewiątej. Te pół godziny szybko minęło. Właśnie szliśmy na halę. Był to lekki trening, rozgrzewka i praca nad wybiciem oraz motoryką. Trwał ponad dwie godziny. O 15:30 ma być pierwszy oficjalny trening na skoczni, a potem kwalifikacje do niedzielnego konkursu. O 11:30 byliśmy już w hotelu. O dwunastej ma być obiad, a do czternastej mamy czas by odpocząć i zrelaksować się przed dzisiejszymi skokami. Zaraz po przyjściu poszedłem się umyć. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem dresy i biały podkoszulek i wszedłem do pokoju. Popatrzyłem na zegarek i była za pięć dwunasta. Więc poszedłem na obiad. Wziąłem to co było w menu i usiadłem z kolegami i oczywiście Kate. Zjedliśmy i udaliśmy się do jej pokoju. Postanowiliśmy włączyć film. Padło na komedię. Czas zleciał, seans się skończył. Trzeba było się już zbierać. Kiedy wszystko pozabieraliśmy i byliśmy gotowi to udaliśmy się na skocznię. Po dotarciu na miejsce udaliśmy się do naszego domku, który nam wyznaczyli. Nie było z nami tylko Kate i managera reprezentacji. Mają później dołączyć, bo mają coś do załatwienia. Nie będę wnikał w sprawy managerskie. Nie moja brożka. Po przemowie trenera, około 15 poszedłem się rozgrzewać. Ze słuchawkami na uszach się rozgrzewałem. Zawsze tak robię i chyba większość skoczków tak robi. Kiedy byłem już rozgrzany to poszedłem się przebrać w kombinezon. Za dziesięć minut ma rozpocząć się pierwszy oficjalny trening na skoczni. Kiedy byłem już gotowy, zabrałem jeszcze swoje narty i udałem się na górę skoczni. Po paru minutach dotarłem na miejsce. Właśnie rozpoczął się oficjalny trening. Teraz czekałem na swoją kolej. Po paru minutach była moja. Więc usiadłem na belce i czekałem na znak od trenera. Po chwili go dostałem, odbiłem się od belki i zjeżdżałem na dół. Po chwili się wybiłem z progu. Dobrze się nawet wybiłem i teraz już leciałem w powietrzu. Mogłem poczuć tę swobodę w locie. Zbliżałem się już do czerwonej linii. Ale dostałem podmuch wiatru i leciałem dalej. Musiałem w końcu lądować po paru sekundach. W ułamek sekundy spadłem, a po chwili poczułem tylko ból i ciemność.
___________________________________________
Jest kolejny. Dziś troszkę dłuższy, tak jakbym nadrobiła dwa poprzednie. :)
No i taka niespodzianka. Na pewno on namiesza w życiu naszych głównych bohaterów. Kłamstwa, wszędzie kłamstwa w życiu Kaśki i Antka. :P Na początku miałam w myślach, że Antonin w tedy zginął. Ale później myślałam, czy może jednak będzie żył. Dlatego nie napisałam w bohaterach jego daty śmierci. Zastanawiałam się, czy będzie żył czy nie. Aż żyje. :D
No nic to tyle. ^_^

Pozdrawiam. :*


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

4 komentarze:

  1. Hej. :>
    Wielkie zaskoczenie. o_o Nie no, nie spodziewałam się, że Antek się obudzi. A co dopiero, że żyje. :> Chodź można było się tego spodziewać, bo tak jak napisałaś pod rozdziałem, że nie ma daty śmierci. :/
    Kłamstwa, cały czas kłamstwa. No, no. *_*
    Szybko poleciałaś z tym czasem. :/ Jak widać coś się przez ten czas działo. :) Rozstanie Johanna i An. :( Chciałam i mam, chodź teraz jest mi smutno z tego powodu. ;( No ale coś ruszyło z związku z Phillipem i Kate. Chodź ona na razie nie chce się z nim wiązać. Ale pewnie ten upadek Philla coś zmieni. Tak podejrzewam. :)A właśnie jego upadek. zakończyłaś w takim momencie. Mam ochotę cię za to ukatrupić, a;e tego nie zrobię co wtedy nie dowiem się, co dalej jest w twojej główce. *_*
    No i na szczęście rozdział jest długi, taki jak powinien być. :D
    Czekam na następny i życzę weny. ^_^
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć. :]

      Dobrze, że zaskoczyłam. :P Prawda. :>

      Dzięki. ^_*

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  2. Jestem i przeczytałam. :P Zaskoczyłaś mnie, że Antek się obudził. :) Ale po tobie można się wszystkiego spodziewać. :> No i ten upadek Phillipa. Nosz kurde, no musiałaś w takim momencie zakończyć?! :/ Czekam na następny i życzę weny. ^_* Pozdrawiam. -B. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć. :D Jestem i przeczytałam. <3 Słyszę, że zmieniłaś playliste. :) Fajnie. Są piosenki Hollywood Undead, które bardzo polubiłam. Oraz są rożnych wykonawców. :PP Zasko, że Antonin się obudził. *_* No i Phillip i Kate mają się ku sobie. ^_^ No i potem upadek Philla, szkoda gadać i musiałaś zakończyć w takim momencie. ;( Szkoda. ;/ Czekam na następny z niecierpliwością i życzę niezbędnej weny. c: Pozdrawiam.- Anula. :*

    OdpowiedzUsuń